Nie mam już mamy...
Odeszła. 16 sierpnia o godzinie 23. 58... zresztą jakie to ma znaczenie. Teraz mnie czeka mnóstwo spraw, z którymi mierzą się osoby pozostające przy życiu, a pragnące godnie pożegnać swoją najbliższą osobę. Już mi ręce opadają, ale napiszę o tym, gdy się uporam z lokalną parafią, zakładem pogrzebowym, USC oraz innymi instytucjami, które mają pomóc, a gdy się do nich dzwoni ze sprawą nie potrafią tak po ludzku powiedzieć 'współczujemy pani'. Wstydzą się śmierci?
(Dalej…)