Alina Dragan

Tak jak napisałam wczoraj po meczu... nie widziałam zbyt wiele, bo uznałam, że nie ma sensu się denerwować. Co ma być i tak będzie. Dzisiaj poczytałam komentarze tych, którzy się znają, bo profesjonalnie zajmują się sportem. Bert van Marwijk, trener drużyny Oranje powiedział po przegranej, że 'lepsza drużyna wygrała' i że ..‘Het is wel doodzonde, maar verliezen hoort er ook bij'.

Dodał, że łez raczej nie zobaczymy, ale w naturalny sposób jest rozczarowany. "Właśnie przegraliśmy mecz o tytuł mistrza świata i to nie jest nikomu z nas obojętne'. Johan Cruijff stacjonujący obecnie w Barcelonie zaliczył ostatni mecz obu drużyn jako grę brzydką, czasami brutalną i zbyt obronną (jeżeli tak się to nazywa). Nie był to według niego 'kolorowy mecz'. Jeżeli nie był to dobrze, że go nie oglądałam. Wiem tylko, że piłkarze Hiszpanii są bardzo techniczni, mają typowe zagrywki trójkątowe i jeżeli chcesz się przebić to musisz coś z tym zrobić. Ale czy musiało być aż osiem żółtych kartek dla Holendrów i pięć dla Hiszpanów? Statystyki mówią swoje, szanse dla obu drużyn były wyrównane, obie drużyny mogły wygrać, ale wygrała najlepsza. Zgoda?

Jutro Amsterdam stanie się ponownie pomarańczowy. Będzie uroczyste przywitanie drużyny na Placu Muzealnym, a potem pojadą kanałami, aby więcej osób mogło im pomachać i jednak radować się tytułem vice mistrzów świata.
Szkoda, że mnie tam nie będzie.

PS. Pamiętacie wynik, wprawdzie towarzyskiego, meczu Hiszpania - Polska? Może lepiej nie pamiętać:))